Mogę pisać chujowe trapy, nie widzieć nic poza TYM
Mogę chodzić z ujaraną głową
Ale nigdy nie przestane być sobą
Spod skóry tusz nie zniknie
Do życia nie dodaje barwnika
Choć lubił mózg przenikać
Kwaśny smak na języku, może odtworzyć wiele wspomnień
Radio melancholii, choć wciąż ta sama muzyka
Ja chyba wole je tworzyć niż przywoływać
Preferencje nie stałe też lubią się pokazywać
dokazywać, raz po raz, dzisiaj cieszę się, że obudziłam się sama
Ale kiedy zatrzymam się, popatrzę w zielone drzewa, przywołam zapach wiosny, lub świeżo pieczonego pieczywa
Albo smak pomarańczowych tic taców
Myślę, że z Tobą mogłabym
stare klisze
wywoływać